Ojej, i znowu zamilkłam na tyle czasu. Ale działo się, działo! Udało mi się pojechać na koncert mojej najulubieńszej Apocalyptiki w Warszawie, do tej pory nie mogę się pozbierać. Na końcu posta wrzucę jakiś filmik kradziony z YT.
W tym samym tygodniu był też Pyrkon, kto nie był ten trąba! W ramach zboczenia zawodowego muszę dodać, że było kilku wystawców z biżuterią, jakie cudeńka!
A po tym wszystkim się przeziębiłam i smarkam, a myślenie sprawia mi pewną trudność. Nic to!
W tym samym tygodniu był też Pyrkon, kto nie był ten trąba! W ramach zboczenia zawodowego muszę dodać, że było kilku wystawców z biżuterią, jakie cudeńka!
A po tym wszystkim się przeziębiłam i smarkam, a myślenie sprawia mi pewną trudność. Nic to!
Treść właściwa to drobne kolczyki poczynione jeszcze w ferie zimowe <matko, jak to dawno było!> Oczko jadeitowe*, koraliki Toho i sutasz, w tym srebrne.
*Ostatnim razem miłe osoby w internecie poinformowały mnie, że to co kupiłam jako opale było opalitami, więc i teraz za bardzo nie ufam. Ale były podpisane "jadeit".