Kajkosz ma sobie więcej z czarownicy niż z damy, a już najwięcej to ze złośliwej wiedźmy;) Rękodzieło mnie fascynuje i czepiam się niemal wszystkiego. A to, czego się czepię, zostanie uwiecznionej tutaj, bo... bo tak! :)
Kajkosz - yep, that's me - is more a witch than a lady, and the mostly is an ironic hag;) Handicraft is what fascinates me, I catch almost everything. And what i catch has to be showed here, because... because! ;)

A jeśli któryś z wytworów Kajkosza Cię oczarował i chcesz go mieć - napisz!
And if one of Kajkosz's works charms you and you want to have it - write to me!
>>>kajamakuch@gazeta.pl<<<

niedziela, 27 listopada 2011

Ubogo

Opuściłam się ostatnio w robieniu czegokolwiek, trzyma mnie tylko pewna złośliwość drutowa, ale i to niedługo skończę (oby, oby). Wszystko przez pewną zmorę na M (tak, tak, to Matura), przy której nawet Buka i Dziadek Mróz to potulne baranki.
 W ramach nadrabiania zaległości zrobiły się (prawie same:)) mangowe kolczyki z L:

Wszyscy, którzy cokolwiek słyszeli o Death Note wiedzą, że L jest niesamowity :) Skończył mi się lakier do decoupage'u i pomalowałam je zwykłym lakierem do paznokci. Efekt był niezwykły, lakier zasychając już podczas malowania dał chropowatą powierzchnię, niczym drewno. Na pierwszym zdjęciu odrobinę to widać. Kolczyki doczekają się niedługo kuzynów, ale tylko z ciemniejszą grafiką (te mają z jednej strony jedną, a na odwrocie drugą).

Z pokazywanego ostatnio notatniczka zostało mi jeszcze sporo białych karteczek, więc postanowiłam zrobić kusudamę, tak z myślą o ozdobach świątecznych. No i może taka śnieżynka przywołałaby zimę? Niestety, kula wyszła strasznie pokrzywiona i zostanie tajemnicą, ale już szykuję się do zrobienia następnych. Tym razem będą ładniejsze.

Ach, wracając do kolczyków, święta już niedługo i chyba wyciągnę z czeluści zeszłoroczne kolczyki zrobione z ... bombek choinkowych :) Kuleczki nie są duże, mają chyba 2,5 cm średnicy, ale za to są szklane, więc wskazana ostrożność. Zwłaszcza, kiedy jest się mną. Hmmm... chyba mam ochotę na dorobienie kilku par w innych kolorach.

Drugie zdjęcie lepiej oddaje kolory, a dodałam oba, bo na pierwszym widać to, co mam obecnie na drutach. Moje białe nieszczęście.

Piosenka na dziś? Anathema - One Last Goodbye Smutna jak należy. Tak smęcę, bo być może niedługo wydarzy się coś bardzo miłego w związku z tym zespołem. Ale ciii... nie wolno zapeszać!

Hey! If anyone wants me to write in English here, say it in comments. I can translate my notes even if there's only one person who wants it.