Nie obiecuj w nie swoim imieniu, tak mogłoby brzmieć nowe przysłowie. Boć to prawda, czyż nie?
Skoro jednak zostało obiecane (na urodziny!) nie wypadało się kłócić. Zasięgnęłam informacji w szkółce na forum Craftladies, sporo podpowiedziała mi Bożena, której serdecznie dziękuję... No i mam. Znaczy nie mam, ale poczyniłam:
W szarościach i niebieskościach (prawy dolny róg to też szary), z klapkąi kwiaciuchami (tak, kiedyś się już pojawiły)... Takie toto krzywe wyszło i mimo dokładnych podpowiedzi nie potrafiłam dojść do zamierzonego kształtu.
Za to dredziki robiło się bardzo przyjemnie :) Miały być trzy, ale bałam się, że zabraknie mi czesanki.
Może powinnam była zacząć od czegoś mniejszego?
Torebka, mimo, że urodziny były na początku października, nadal czeka na wszycie podszewki, ale to już nie w mojej gestii.
Dodam tylko, że robiłam ją w wieczór poprzedzający mój wyjazd do Poznania i w pracy towarzyszył mi audiobook "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet". Idealna "lektura" do rolowania filcu, prawda? ;)
Słówkowej zabawy część kolejna:
-siivet (skrzydła, wings)
-naapuri (sąsiad, neighbour)
-keksit (ciasteczka, kookies)
-kanerva (wrzos, heather)
-viulu (skrzypce, violin)
-siili (jeż, hedgehog)
-nalle (pluszowy miś, teddy bear)
Tym, którzy nie wiedzą przypominam reguły gry: Wy do środy wybieracie dla mnie jedno słówko z powyższych, ja je potem realizuję (lub pokazuję wykonany wcześniej twór, który nie pojawił się jeszcze na blogu, a odpowiada hasłu). Będzie mi bardzo miło, jeśli tym razem zainteresuje się tym więcej osób:)