Niby mnie nie ma, ale jakby trochę jestem. W pełni oddaję się wakacyjnemu lenistwu, czytelnictwu i nie-mam-półfabrykatów-ani-pomysłów-ctwu.
Takie dwie bransoletki. Na szydełku, z drutu. O!
Do tego wymieszane koraliki Toho+Knorrki (czerwona) i mieszanka niewiadomoczego z dawnych czasów (zielona).
Zawsze to jakaś odmiana, prawda?
Pozdrawiam wakacyjnie! :)