Kajkosz ma sobie więcej z czarownicy niż z damy, a już najwięcej to ze złośliwej wiedźmy;) Rękodzieło mnie fascynuje i czepiam się niemal wszystkiego. A to, czego się czepię, zostanie uwiecznionej tutaj, bo... bo tak! :)
Kajkosz - yep, that's me - is more a witch than a lady, and the mostly is an ironic hag;) Handicraft is what fascinates me, I catch almost everything. And what i catch has to be showed here, because... because! ;)

A jeśli któryś z wytworów Kajkosza Cię oczarował i chcesz go mieć - napisz!
And if one of Kajkosz's works charms you and you want to have it - write to me!
>>>kajamakuch@gazeta.pl<<<

czwartek, 20 marca 2014

Na bogatości!

Znaczy się nie w portfelu, tam jak zawsze bieda z nędzą. 
<Swoją drogą znacie żart o kryzysie ekonomiczno-seksualnym? Zaglądasz do portfela, a tam *uj.. ;) >

Bogatościowe były ostatnie kolczyki, szyło się złoto! 

 I z taśmą cyrkoniową się szyło! I z jadeitami, i w ogóle to bardzo przyjemnie.


 Sama się sobie zdziwiłam, bo niby nie lubię za bardzo błyskotek, ale mając pierwszy raz w rękach taśmę cyrkoniową siedziałam i ją podziwiałam "takie kiczowate, a takie ładne" :)

Tutaj kolory są o wiele jaskrawsze, ale co poradzisz. Marzy mi się namiot bezcieniowy, chyba muszę pomyśleć nad jakąś samoróbką. 

Właścicielka jest zadowolona i uszczęśliwiona, to i ja jestem :)

Pozdrawiam wiosennie! 

sobota, 15 marca 2014

Sypię śniegiem!

Przyszła wiosna. Zdążyłam już dostać w twarz słońcem, wiatrem, deszczem i gradem. Naprzemiennie, w przeciągu nie więcej jak trzech godzin. "W marcu jak w garncu" powiadają, i dobrze prawią :)
W zeszłym roku o tej porze było jeszcze mnóstwo śniegu i nos odmarzał przy każdym wychyleniu się za drzwi. W ramach wspominek pochwalę się dziś kolejnymi sutaszowymi drobiazgami, które sobie wymyśliłam i wyszyłam jeszcze za czasów śniegu:

<mój kalendarz wygląda jak dywan, ostatnio się dowiedziałam>
Łezki Nocy Kairu, do tego kryształki i jakieś znaleźne Toho, nazwy nie pamiętam. 


To było moje pierwsze starcie z metalizowanym sznurkiem i nie powiem, było trudniej niż się spodziewałam. Ale nie tak strasznie, w końcu się dogadaliśmy i całkiem było przyjemnie :)


W ramach metalizowanej współpracy będą jeszcze dwie pary, ale to później. Ostatnio mało szyję, muszę mieć więc materiał do postowania :)

I mam nową chcicę, muszę nauczyć się szyć. W sensie że ubrania. I wcale to nie jest pragnienie takie nowe, pojawia się średnio dwa razy w roku (czyli przy większych zmianach kolekcji w sklepach, kiedy okazuje się, że nic mi się nie podoba) od dobrych kilku lat. No i co ja mam z tym zrobić, zanim pojadę do domu na dłużej to już mi ta chcica minie i się znów nie nauczę? :)

Pozdrawiam wiosennie! :)