Kajkosz ma sobie więcej z czarownicy niż z damy, a już najwięcej to ze złośliwej wiedźmy;) Rękodzieło mnie fascynuje i czepiam się niemal wszystkiego. A to, czego się czepię, zostanie uwiecznionej tutaj, bo... bo tak! :)
Kajkosz - yep, that's me - is more a witch than a lady, and the mostly is an ironic hag;) Handicraft is what fascinates me, I catch almost everything. And what i catch has to be showed here, because... because! ;)

A jeśli któryś z wytworów Kajkosza Cię oczarował i chcesz go mieć - napisz!
And if one of Kajkosz's works charms you and you want to have it - write to me!
>>>kajamakuch@gazeta.pl<<<

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Ohaftowane opale*

Święta, święta, a ciąża spożywcza trwa w najlepsze i nie znika. 

*Cóż, Nurrgula podpowiada, że to nie opale, a opality. Nie zamierzam się kłócić z jej wiedzą, bo jest setki razy większa niż moja, powiem tylko, że pamięć moja twierdzi, że kupiłam te koraliki pod nazwą 'opal'. Całego postu nie będę zmieniać, ciekawostki zostaną :)
Dzięki, kochana, za wyprowadzenie  z błędu! :)

Co powiecie na opale (lub nie-opale) w towarzystwie sznureczków? Do tego jeszcze szklane kryształki i kilka Toho w bliżej nieokreślonym kolorze (podejrzewałabym hematyt, ale głowy nie dam).

Co do głowy, opal podobno wyrównuje działanie półkul mózgowych, a nawet poprawia stan włosów i paznokci. Wierzyć czy nie, wyglądają ślicznie i strasznie je polubiłam.


Jak wasze plany sylwestrowo-noworoczne? Mi się chyba szykuje wieczór z herbatą, książkami i kołdrą. 
A tymczasem wracam do notatek (wiecie, jak przerażająco nudne są kwestie odpowiedzialności prawnej biura podróży? bleee)

niedziela, 22 grudnia 2013

Turkusowy wisior, raz!

(Turkusowy tylko z barwy)
Moja największa dotąd praca z sutaszem, a zdecydowanie najprzyjemniejsza.
Może dlatego, że robiona z myślą o obdarowywanej osobie.


Centrum to barwiony howlit, towarzyszą mu kuleczki i monety piasku pustyni.
Howlit to podobno kamień mądrości (chyba pasuje do mądrej osoby, prawda?), a piasek pustyni ma odpędzać zmęczenie. Tak naprawdę to wybrałam je ze względu na wygląd i kolory, które lubi obdarowywana. 
Dorzuciłam jeszcze koraliki Toho w trzech kolorach i dwóch rodzajach, całość ma - na oko - z 10cm wysokości. 


Ah, szkoda, że nie zrobiłam zdjęcia projektu. Czy Wy też tak macie, że efekt końcowy minimalnie przypomina zamierzony? 

Ha, od dziś dni są coraz dłuższe! Kto świętuje Szczodre Gody czy inny "odpowiednik", temu życzę najlepszego, tego samego obchodzącym Boże Narodzenie. A jeśli nie, to chociaż smacznego piernika :)

Od wczoraj istnieję sobie na fejsbuku, o tu: www.facebook.com/kajkoszwswiecierekodziela

środa, 18 grudnia 2013

Mikołaj z pazurem

Drogie Panie, Kajkosz w odsłonie prawie bożonarodzeniowej: 
W świątecznej zieleni, ale nie przesadnie miło i grzecznie. 
Co byście powiedziały na ostry gadżet podczas wigilijnej kolacji? :)


Od daaawna mi się marzyła bransoleta z kolcami (ech, a myślałam, że nie poddaję się modzie), a kiedy Weraph poczyniła swój cudowny naszyjnik marzyła mi się pięć razy bardziej. No i po długim, długim czasie w końcu jest! 


Za tło robi nowy laptop <niech zginie nowy windows! > 
A, no i wzór chyłkiem podkradziony wspomnianej, genialnej Weraph :)

niedziela, 15 grudnia 2013

Nie żebym nic nie robiła

W nieustannym niedoczasie i niedo-pieniężeniu trudno mi pracować, ale coś spod palców wychodzi. Dziś pokażę Wam tylko 'zajawki', ale jest szansa, że niedługo odwiedzę wszystkie potrzebne sklepy i je wykończę. Od najstarszych, proszę państwa!

wisior nr 1:

Kolczyk, jeden z pary:

 Bransoleta z pazurem:

I to, co widać w tle na poprzednim zdjęciu, wisior nr 2:

A teraz potrzebuję Waszej pomocy: jaki prezent może ucieszyć trzynastolatkę? Nie książka, biżuteria to zbyt sztampowe, nie jestem pewna, jakiej muzyki słucha (bo od wakacji mogło się przecież sporo zmienić). Ze wszystkich prezentów ten jest najtrudniejszy ;)


poniedziałek, 9 grudnia 2013

Chyba wracam :)

Dotarło do końca moje odkomputerowienie, wrócę więc tak szybko, jak tylko coś wykończę/wydziergam/wyszydełkuję. No i jak w końcu zrozumiem windowsa 8 

Tymczasem czekam na śnieg (znowu, bo ten, który spadł zamienił się w paskudną paćkę).
Dziękuję, że czekałyście :)


niedziela, 1 grudnia 2013

Laptop Świętej Pamięci

Jeśli ktokolwiek jeszcze tu zagląda, to niech o mnie nie zapomina. Ja żyję, ale mój starusieńki laptop postanowił odejść do informatycznych zaświatów. Kiedy będę mieć nowy? Jak buk da. Chwilowo korzystam z pożyczonego, ale koło świąt wszystko nadrobię, mam nadzieję.


wtorek, 19 listopada 2013

Marysia

Krótkie sprawozdanie z placu boju:


Kolejna razem-robiona, tym razem Echo Flower. Idzie dość szybko, 
ale tylko gdy jest czas, a ostatnio jakoś go mniej.
Tytuł posta zainspirowany czyimś (Kreatywnej TeŻeta może? a może się mylę) skojarzeniem wzoru z pewną popularną roślinką ;) 

Tym samym zostawiam Was z piosenką pewnego wspaniałego zespołu, na którego koncercie ostatnio się wybawiłam pięknie: 
Kabanos "Marysia" 



czwartek, 14 listopada 2013

(Prawie) skończone ananasy

Udokumentowane być musi, więc wrzucam dwa zdjęcia skończonej już Razem-Robionej:



Za tło robi ręcznik w moim "ulubionym" kolorze. 
A to cudo dostałam od Tysi, 100 gram wspaniałej wełenki w kolorach, których nie oddaje zdjęcie. Będzie kolejna Razem-Robiona, tylko skąd wziąć czas? 



PS. Tuome, Wiedźmin się trochę rozkręca w miarę czytania. Koło 180 strony nie osiąga może szczytów, ale już przypomina starego, dobrego Geralta :)

niedziela, 10 listopada 2013

Chustę klepię, proszę państwa!

A właściwie to dziergam. Razem-dziergam. Wysłuchuję przy tym z największą przyjemnością głosu pana Fronczewskiego (którego to, głosu, nie pana, dotychczas nie lubiłam) czytającego Harry'ego Pottera i opuszczam się trochę w nauce. A zaplątałam się, no!


Zdjęcie sprzed chwili, w trakcie dwudziestego rzędu. Chusta miała być ciemnoszara, a koraliki srebrne... Chusta jest ciemnogranatowa (ah, to sztuczne oświetlenie w sklepie!), koraliki są złote i ciemnozłote, można też powiedzieć: brązowe. Sprułam stary, nigdy niedokończony sznur koralikowy, bo skoro przeleżał ponad rok to i tak bym go nie skończyła przecież.

Gotową chustę to pewnie pochwalę się dopiero w okolicach Bożego Narodzenia, bo nie mam jej gdzie zblokować. Znaczy miałabym, ale to by odebrało sporo przestrzeni życiowej moim współlokatorkom.

O właśnie, candy wygrałam :) U Tysi dostała mi się gruszkowa włóczka, cieszę się jak dziecko i już myślę co z niej zrobić, choć jeszcze jej w łapkach nie mam. Chodzi mi po głowie druga chusta z IKowego Razem Robienia, ale czy z wygranej wełenki to jeszcze nie wiem.

Kupiłam nowego Sapkowskiego, idzie mi powoli, bo jakiś dziwny on jest... Spodziewałam się ciemnego średniowiecza, rzucania mięsem i skur***syństwa godnego Wiedźmina, a tu jakieś sądy i łowienie ryb na sztuczną muszkę... Czy może ktoś powiedzieć, jak będzie dalej?

Trzymajcie się, moje drogie!

czwartek, 31 października 2013

Razem robię

Na  blogu cisza i wiatr hula, ale u mnie się dzieje! Razem z Intensywnie Kreatywną i innymi Dziewczętami złapałam druty w dłoń i dziergam razem robioną chustę. O taka ma być: 


Zdjęcia produkcji własnej na początku przyszłego tygodnia. W chwili pisania tego posta jestem na etapie 33 rzędu pierwszego schematu i kombinuję, skąd wziąć koraliki. A tak, zapomniałam kupić, a przecież nie będę czekać bezczynnie do wtorku. 
I w ogóle to skąd ja wezmę tyle szpilek? 

Wszystkich zaciekawionych zachęcam! Wystarczą podstawowe umiejętności a kurs jest zrobiony idealnie i idiotoodopornie :) (no, ja ostatnio drutów dotykałam z rok temu, a daję sobie radę)

Za komplementy sutaszowe pięknie dziękuję, Nurrguli odpowiadam:
Kochana, nie udaję, ale sama się sobie dziwię, bo... najlepiej wyszedł mi pierwszy kolczyk! :) Drugi nie chciał się tak słuchać, a próba zrobienia kolejnego tworu skończyła się rzuceniem do szuflady na rzecz chusty:)

środa, 23 października 2013

Kajkosz i sutasz, czyli dlaczego się nie zarzekać

Tak, tak, Ci, którzy mnie znają osobiście nie raz słyszeli, że w życiu nie zabiorę się za sutasz.
Bo to pracochłonne, bo szyć trzeba, a ja przecież nawet guzika do spodni ładnie nie przyszyję, bo jakoś mnie nie pociąga ta technika. 
Teraz możecie się śmiać.


Za sprawą mojej kuzynki z Pracowni Życzeń  zmieniłam zdanie. 
W jej rozdaniu wygrałam malutkie, urocze kolczyki i już wiedziałam, że nie wytrzymam. 
Nie zamierzam się przerzucać zupełnie, ale może czasem coś :)


Co myślicie o tej próbie? :)


niedziela, 20 października 2013

Tak sobie dłubię

Długo mnie nie było, prawda?

Uporałam się w końcu z grubaśnym ukośnikowym sznurem i wykończyłam go rezygnując z zapięcia.


Wydłubany na 12k w rzędzie, z wzoru Frydzi, który troszkę zmodyfikowałam.
Grubaśny tym bardziej, że z koralików 8o.


Wiecie, chusta mi się marzy. Taka ażurowa, ale ciepła i miękka. Akcja "szukanie włóczki idealnej" trwa :)

środa, 25 września 2013

Poszukuję wzoru!

Patrzcie jakie urocze filiżaneczki!



Jeśli znacie wzór na te maleństwa, proszę, podzielcie się! Są tak niesamowicie słodkie, że chciałabym robić-już, teraz, natychmiast! :)

niedziela, 1 września 2013

Nie-moc i Muminki


Nic, ale to nic nie jest w stanie zmusić mnie do pisania. Ani dłubania.
Podrzucę Wam kilka Muminkowych grafik, które akurat mam pod ręką. 


Trochę oddają mój dzisiejszy nastrój, który ogarnął mnie zupełnie bez powodu.
Może to jesień? 

Chciałabym tatuaż z Włóczykijem. Kiedyś.
pinterest
taki, albo z tą grafiką:


Muminkowe kubeczki (i inny stuff) to coś o czym  marzę. 
kiedyś będę bogata, a wtedy...
będę mieć taką kolekcję :) 

Niech moc będzie z Wami!

czwartek, 8 sierpnia 2013

Druciak w kolorze blue

Jak na razie ostatnia z drucikowych bransoletek.


Czy z okazji 100 posta powinnam zrobić jakiś rachunek sumienia? 
Cóż, wiem, że nie jestem mistrzem regularności, moje zdjęcia nie zabijają, a tworom czasem brakuje polotu. 
Ale taka już chyba moja natura ;)
Nie mogę też obiecać poprawy, ale obiecuję próbę poprawy.

Chociaż... ten post jest ostatnim automatem z serii i mam nadzieję, że do czasu jego publikacji stworzę coś nowego, wartego pokazania :)

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Sto nóg miała

a daleko nie zaszła... :) Gąsienica mała. 
Nasz związek trwał dość krótko, w sobotę ją wykończyłam, w niedzielę posłałam w świat. 


Zrobiona z czarnych 11o, nebulowych magatam i czerwonych knorrków. 
Knorrki były kupione dawno temu, oszczędzam je, bo teraz w Empikach widzę same nudne resztki. Ktoś wie, dlaczego? Innych koralików jest sporo, ale drobnicy coraz mniej a czasem i wcale nie ma.


czwartek, 1 sierpnia 2013

Zieloności

Na początek, mały zielony "zwyklaczek" na 5k w rzędzie, z Trans Rainbow Dark Peridot 11o. Ot, żaby dać dłoniom zajęcie. Myślę, że kiedyś doczeka się jeszcze jakiejś zawieszki, żeby było bardziej uroczo.  


Drugie dziecko dzisiejszego posta to grubasek, na jakiego miałam ochotę od dawna. Ta ochota nasiliła się jeszcze bardziej kiedy trafiłam do Effci, która ślicznych grubasków produkuje sporo. 
Podobają mi się płaskie końcówki, ale ostatnio jestem w kryzysie finansowym ("ostatnio"? chyba "od zawsze") więc wykorzystałam, co miałam.
Mieszanka różnych, pojawiających się tu wcześniej zielonych + nebula, wszystko 11o na chyba 16k w rzędzie. Albo 18,  nie pamiętam :)
A! Zapomniałam dodać, że to pierwszy w mojej karierze udany ukośnik. Podejmowałam wiele prób nauczenia się tej techniki, ale za żadne skarby nie mogłam jej opanować. W końcu stwierdziłam, że nie będzie ukośnik pluć nam w twarz! i pokonałam dziada :)

poniedziałek, 29 lipca 2013

Czarno!

Zauważyłyście, że od pewnego czasu w sieci modne są twory z zamków błyskawicznych? Mnie, prawdę mówiąc, nie kupują, ale pomyślałam, że wzór zamka nie jest zły.


Powstał więc naszyjnik z wzorem inspirowanym właśnie zamkiem. Czy podobny, samy oceńcie. 
Powiem tylko, że schemat był podstępny w swej prostocie - ciągle myliłam liczbę koralików. Co okazało się, oczywiście dopiero podczas szydełkowania...


Wykończyłam ceramicznymi kuleczkami w kolorze niby-czerni i fioletu, oraz posrebrzanym elementem i łańcuszkami. 
Koraliki to Toho, 11o czarne i 8o hematyty.

Ufff jak gorąco! 
Ja ratuję się kawą, a Wy? :)

środa, 24 lipca 2013

Pęczek drutu

Niby mnie nie ma, ale jakby trochę jestem. W pełni oddaję się wakacyjnemu lenistwu, czytelnictwu i nie-mam-półfabrykatów-ani-pomysłów-ctwu. 


Takie dwie bransoletki. Na szydełku, z drutu. O!
Do tego wymieszane koraliki Toho+Knorrki (czerwona) i mieszanka niewiadomoczego z dawnych czasów (zielona).

Zawsze to jakaś odmiana, prawda? 

Pozdrawiam wakacyjnie! :)

sobota, 29 czerwca 2013

Zakopałam się

W książkach. Bo przyszło lato, a ja upałów nie lubię, jest więc czas siedzenia w domu <'no life' mode: on>. Zebrany na szybko "stosik" tego, od czego chcę zacząć.
Od dołu patrząc, kolejność czytania wyjdzie w praniu


"Piękna przyjaźń" D. Weber - to chyba SF, więc nie wiem, czy podołam. Wygrana w Pyrkonowym konkursie, a darowanemu koniowi... :)
"Cień Poego" M. Pearl - znalezione w domowej biblioteczce, chyba kryminał. Ale Poego uwielbiam, więc nie przepuszczę!
"Blondynka w dżungli" B. Pawlikowska - mimo, że literatura podróżnicza nie jest moją ulubioną to książki polskich podróżniczek czyta się świetnie.
"Sampo Lapelill" Z. Topelius - fińskie baśnie. Kooocham baśnie! :)
"Mikael" 2 tomy, M. Waltari - klasyk fińskiej literatury. 
"Finlandia w faktach" - raczej gruba broszura niż książka, ale może dowiem się czegoś nowego.
"Nawałnica mieczy. Krew i złoto" G. R. R. Martin - mimo, że uwielbiam tą serię to czyta mi się strasznie ciężko, to kolejne podejście.
"Historia polityczna Finlandii" - nie znoszę historii politycznej. Ani odrobinkę. Ale kiedyś i tak będę musiała przez to przebrnąć, więc spróbuję już teraz.
"Labirynt" C. Coulter - kryminał w stylu "Milczenia owiec". Kolejny dowód mojego książkowego zakupoholizmu <który, na szczęście jakoś kontroluję. A raczej mój portfel kontroluje>
"Tove Jansson. Mama Muminków" B Westin - jestem ogromną fanką Muminków i na tą pozycję polowałam od dawna. Kocham biblioteki :)
"Smilla w labiryntach śniegu"  P. Hoeg - kryminał, którego akcja dzieje się na dalekiej zimnej północy. W sam raz na lato!
"Upiór południa. Burzowe kocię" M. J. Kossakowska - moja ukochana autorka. Wszystkie jej powieści pochłaniam. :)

Poza tym na komputerze mam jeszcze ponad 70 plików. Uderzcie mnie, jeśli znowu będę narzekać "tu nie ma żadnych książek!" stojąc pośrodku biblioteki :)
Nie wyznaję już zasady, że zaczętą książkę trzeba czytać do końca. Jest na świecie zbyt dużo dobrej literatury, żeby męczyć się z czymś, co nas nie bawi. Czyli, możliwe, że połowa ze stosu zostanie porzucona w połowie.

Jak mają się wasze stosiki/stosy/stosiska?

Nie zapominam o robótkowaniu, muszę się po prostu zdecydować, od czego zacząć, bo za dużo mam chcić (kolejny naszyjnik, komplet, serweta, sukienka czy coś innego?)

wtorek, 25 czerwca 2013

O co chodzi Bloggerowi? Obserwowanie czy nie?

Kochane, słyszałam już kilka razy o jakichś zmianach w obserwowaniu blogów, ale nie znam żadnych szczegółów. Wiecie może co i jak? Proszę, powiedzcie.



Taka tam zajawka. Został mi ostatni egzamin, jutro, i może ewentualne 'dopytki', a potem wakacje!
Dziękuję za trzymane kciuki, pomagają! :)

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Paskom mówimy stanowcze tak!

Wymyśliło sobie babsko paski. Ale pionowe. Wymyśliło to i zrobiło.
Właściwie to bez trudu, bo pokombinowałam  na wzorze gąsienicy.

Krótki to naszyjnik z Hexów 11o Metallic Nebula i SL Black Diamond. Z zapięciem ma 46 cm, ładnie układa się na szyi. Nie za krótki, nie za długi.
Tak! Mówiłam, że nie podobają mi się kanciastości, ale hexy mnie przekonują o wiele bardziej niż trójkąty. Na ten sznur zużyłam po jednym opakowaniu obu kolorów, co daje mniej więcej 1800 koralików. Brzmi nieźle!
Zapięcie mnie urzekło zupełnie. 

Kochane, wracam do sesji. Najcięższe dopiero przede mną, trzymajcie kciuki!

piątek, 14 czerwca 2013

Radosne Trio

Kontynuując temat monochromatyczności, w którym się ostatnio czuję bardzo dobrze:


Zielona krateczka, którą zaczęłam nawlekać chyba jeszcze przed Wielkanocą i co jakiś czas dorzucałam parę centymetrów na nitkę. Tak, że w końcu nie wiedziałam, jaki to wzór ;) I zostałam bardzo mile zaskoczona tą krateczką. Nie jest to mój twór, żadnych praw sobie nie roszczę, niestety, mam to zapisane na dysku i nie wiem skąd pobrane... 
Kolorki to Milky Kiwi, Turqoise <nadal:)>, Trans-Rainbow Dark Peridot i SL Frosted Green Emerald. 


 Dokładnie te same kolory i wzór co w bransoletce dla Orlicy, tak mi się spodobały, że zrobiłam drugą. Dorzuciłam mniej ozdobne zapięcie i srebrny kwiatuszek. 
Kolory dopiszę, jak poznajduję nazwy, na pewno jest tu Inside Color Crystal/Snow Lined i SL Milky Lavender.



A tu niebieskości powstały trochę z musu "muszę coś porobić, ale nie bardzo mam z czego" :) 
Ceylon Forget-Me-Not i inni. 

Posty idą z automatu, ja się rozkoszuję sesją. technicznie zaczyna mi się dopiero 17 i trwa do 26, ale milczeć będę pewnie dłużej. Trzymajcie kciuki!