Kajkosz ma sobie więcej z czarownicy niż z damy, a już najwięcej to ze złośliwej wiedźmy;) Rękodzieło mnie fascynuje i czepiam się niemal wszystkiego. A to, czego się czepię, zostanie uwiecznionej tutaj, bo... bo tak! :)
Kajkosz - yep, that's me - is more a witch than a lady, and the mostly is an ironic hag;) Handicraft is what fascinates me, I catch almost everything. And what i catch has to be showed here, because... because! ;)

A jeśli któryś z wytworów Kajkosza Cię oczarował i chcesz go mieć - napisz!
And if one of Kajkosz's works charms you and you want to have it - write to me!
>>>kajamakuch@gazeta.pl<<<

czwartek, 23 stycznia 2014

Biję się z różami

Właściwie to nie wiem, co mnie podkusiło. Ot, po prostu sznurki na mnie spojrzały i je kupiłam.
Nie miałam bliskiego kontaktu z tym kolorem jakoś od początków gimnazjum
Pomagają mi Domowe Melodie :)
Kolczyków szyję około półtora centymetra dziennie, tak w sesji.


Mam do Was pytanie niemal filozoficzne: 
Jak odniosłybyście się do propozycji naśladowania pomysłu kogoś innego? 

Dostałam zamówienie na kopertówkę w stylu WOŚPowej Supernovej. Zamówienie przyjęłam (bo potrzebuję dolarów, a rodziców nie chcę prosić, choć pewnie i tak się nie obędzie bez tego), ale chyba lepiej będzie się nie chwalić publicznie, prawda? Nic w tym twórczego ani odkrywczego nie będzie.
Sama nie lubię kradnięcia pomysłów, a z drugiej strony K znam osobiście, jest moją stałą klientką i wiem, że będzie to prezent dla jej Mamy. 


sobota, 4 stycznia 2014

Co z trzynastym?

Właściwie to miałam nie robić żadnego podsumowania roku, nie lubię ich prawie tak samo, jak noworocznych postanowień. Ale po przeczytaniu kilku takich na Waszych blogach pomyślałam, że nie warto zapominać wszystkiego.

Trzynasty zdecydowanie upłynął pod znakiem nauki nierozerwalnie zerwanej z walką z lenistwem (och, jak często przegraną! ;) ), walk z PKP, pierwszych razów i powolnego posuwania się do przodu.

Styczeń to miesiąc wyjazdu do Finlandii, cudownej, pięknej Finlandii. 

A w takim będę kiedyś mieszkać, ha! tylko niekoniecznie będzie żółty.

Pierwszy raz zrobiłam udaną  chustę na drutach, a nawet dwie, pierwszy haft sutaszowy, próby z haftem krzyżykowym, Tusal u Cyberjulki zakończony tragiczną, przedwczesną śmiercią słoika, drobne eksperymenty z biżuterią różnych rodzajów. Bardziej lub mniej udane próby doszktałcania. Pyrkon 2013, niesamowity! I PDFy, i masę, masę innych 'eventów'. Cudowne koncerty, często Finów (Tanssiokesteri we wrześniu w Krakowie do tej pory nie daje o sobie zapomnieć). Wygłupy i narzekanie. Drobne zmiany. A! No i jak mogłabym zapomnieć o mieszkaniu na Wildzie, w którym dwa razy wybuchł zawór pod zlewem a ogrzewanie podłączyli w lutym. 







Nie udało mi się zdobyć sławy ani bogactwa. Od biedy mogę zrezygnować ze sławy, ale bogactwo musi być! :D