Dziś dość stonowana kolorystyka i krateczkowy wzór. Tak dawno nie robiłam niczego z bardziej skomplikowaną sekwencją, że nawlekanie i szukanie błędów było mordęgą ;) Ale efekt końcowy spodobał mi się na tyle, że już-już zabierałam się do nawlekania naszyjnika, kiedy zdałam sobie sprawę, że nie mam końcówek i zapięcia.
Wiecie może, gdzie w Poznaniu można dostać mosiężne elementy? Szukałam, szukałam, znaleźć nie mogę, a przecież nie opłaca mi się zamawiać tylko takich drobiazgów przez internet.
Koraliki to Toho 8o Opaque Frosted Jet <chyba> i SL Crystal oraz KnorrPrandell 2,5mm Czarna porzeczka. Bardzo sympatyczny kolor, ale pod względem równości do Toho się nie umywają. Niestety.
Bransoletka trafia do sklepiku www.kajkoszowo.blogspot.com :) Zapraszam, jeśli ktoś chętny.
PS. Niechże już spadnie śnieg! Jak ja nie lubię takiej listopadowej szaroburości!
1 komentarz:
U nas spadł śnieg i w końcu jest ładnie:)
Branzoletka jest prześłiczna zapięcie wygląda cudnie.
Pozdrawiam Lacrima
Prześlij komentarz