Kontynuując temat monochromatyczności, w którym się ostatnio czuję bardzo dobrze:
Zielona krateczka, którą zaczęłam nawlekać chyba jeszcze przed Wielkanocą i co jakiś czas dorzucałam parę centymetrów na nitkę. Tak, że w końcu nie wiedziałam, jaki to wzór ;) I zostałam bardzo mile zaskoczona tą krateczką. Nie jest to mój twór, żadnych praw sobie nie roszczę, niestety, mam to zapisane na dysku i nie wiem skąd pobrane...
Kolorki to Milky Kiwi, Turqoise <nadal:)>, Trans-Rainbow Dark Peridot i SL Frosted Green Emerald.
Dokładnie te same kolory i wzór co w bransoletce dla Orlicy, tak mi się spodobały, że zrobiłam drugą. Dorzuciłam mniej ozdobne zapięcie i srebrny kwiatuszek.
Kolory dopiszę, jak poznajduję nazwy, na pewno jest tu Inside Color Crystal/Snow Lined i SL Milky Lavender.
A tu niebieskości powstały trochę z musu "muszę coś porobić, ale nie bardzo mam z czego" :)
Ceylon Forget-Me-Not i inni.
Posty idą z automatu, ja się rozkoszuję sesją. technicznie zaczyna mi się dopiero 17 i trwa do 26, ale milczeć będę pewnie dłużej. Trzymajcie kciuki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz